Studia, krótki sen i cienki papieros czyli jednym słowem Warszawa

Zbyt szybko żyjemy i zbyt krótko śpimy. Nie ma tu czasu na melancholię, chwilę zapomnienia czy ciche westchnienie nad wiosną. Wszystko wydaje się nam nudzić szybko i nic nie daje 100% satysfakcji. W tym wszystkim widzę też (niestety) siebie. Zagubiona, poplątana i bez uśmiechu. Pogoń... ale za czym? Moim skromnym zdaniem za niczym. Bo czym jest kariera czy świetnie skończone studia bez chwili szczęścia? Nie wiem czy znacie film pt. "Nic śmiesznego", ale serdecznie go Wam polecam. Czuję się właśnie jak bohater tego filmu, choć on ma za sobą już 40 lat życia a ja dopiero dobijam do 20. To smutne, że jako młody człowiek nie widzę jakiegokolwiek sensu w tym co robię. Może to wszystko brzmi bardzo filozoficznie i zbyt patetycznie, w końcu mam kilka chwil szczęścia ale są zbyt krótkie i zbyt... nie mam słowa, aby to opisać. Inaczej wyobrażałam sobie to całe życie. Inaczej chciałam żyć a skończyłam jak skończyłam. Może to Warszawa wysysa ze mnie energię, może te studia, a może ten ciągle przerwany sen albo dym papierosa ulatniający się z mych ust. Sama nie wiem i nie zrozumiem tego. Tak wiele dawnych postów jest przepełnionych cudowną energią, za którą tak strasznie tęsknię. A jednak coś się we mnie zmienia, weryfikuje. Chciałabym żyć inaczej, ale nie wiem już czy się da. Przecież sami behawioryści nam wciskają, że to w jakim środowisku jesteśmy ma na nas ogromny wpływ. I myślę, że w tym tkwi cały problem naszych problemów. Środowisko może nas zniszczyć albo wprost przeciwnie - dodać skrzydeł. Nigdy nie wiemy co nas czeka i to nas też wkurza. Dorosłość jest zła, niefajna, nudna. "Nie zbyt dobra jestem W grze zwanej życiem" - Wierszomania Chyba mój krótki tekst jest najlepszym podsumowaniem tego trochę...a nawet bardzo dołującego postu. Przepraszam.

Komentarze

  1. Fajnie to ujęłaś. Ja mam dopiero 17 lat a czuję się więźniem własnego życia. Mówią do mnie: "Baw się, jesteś młoda!". Ale jak? Czuję się bezsilna przez presję, którą wywołuje nadmiar obowiązków i czas, który goni. Przykre ale prawdziwe.

    http://staypositivebypaulen.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie to ujęłaś. Ja mam dopiero 17 lat a czuję się więźniem własnego życia. Mówią do mnie: "Baw się, jesteś młoda!". Ale jak? Czuję się bezsilna przez presję, którą wywołuje nadmiar obowiązków i czas, który goni. Przykre ale prawdziwe.

    http://staypositivebypaulen.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiedzenie, że tego nie zrozumiesz może być trochę błędne, bo z czasem możesz coś zrozumieć. Dobrze wiem co oznacza smutek i brak chęci do czegokolwiek w młodym wieku. Często mi się to zdarza.
    Littleredcherrysmile.blogspot.com
    nowy ig: oliwiaoleszczyk

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty